
Ma wszystko, a wciąż… Czego brakuje dzisiejszym dzieciom?
Ma wszystko, a wciąż…
…mu się nudzi.
…nie potrafi sam się bawić, czymś zająć.
…jest niezadowolony.
…jest nieposłuszny.
…narzeka, że nie ma co robić.
…nie umie się dzielić.
…nie zna umiaru.
…chce nowych zabawek.
…nie dba o zabawki.
…nie chce się uczyć.
…nic go nie motywuje.
…na niczym mu nie zależy.
…nie potrafi się skupić.
…urządza awantury na zakupach.
…zazdrości kolegom, koleżankom…
Dzieci dzisiejszych czasów często mają dostęp do rzeczy, które wcześniej były nieosiągalne — nowoczesne technologie, edukacja na wysokim poziomie, różnorodne zabawki czy podróże. Mimo to, coraz częściej zauważamy, że pomimo tych wszystkich „dobrodziejstw”, dzieci wciąż odczuwają brak czegoś fundamentalnego.
Dawniej tak nie było, dawniej było zupełnie inaczej. Wszystkiego brakowało, jedzenie sprzedawano na kartki, po podstawowe produkty stało się w długich kolejkach, w sklepach nie było wyboru. Współcześni rodzice już nie pamiętają tamtej rzeczywistości. Znamy ją z opowieści. Dzisiaj dzieci mają wszystko. „Mają wszystko” – to znaczy, co konkretnie? Zazwyczaj chodzi o przedmioty, rzeczy materialne – zabawki, gry, książki, urządzenia elektroniczne, telewizor w pokoju, plac zabaw w ogrodzie z trampoliną i rozkładanym basenem, rower, hulajnogę, rolki, piłki – lub o dodatkowe zajęcia, atrakcje… długo by wymieniać. Czy to oznacza, że dzisiejszym dzieciom niczego nie brakuje? Niestety nie do końca. Martwimy się o nasze dzieci, częściej jesteśmy sfrustrowani, bo choć staramy się zapewnić im wszystko, wszystko to, czego my nie mieliśmy, wciąż mamy z maluchami różnorodne kłopoty. A to nie chcą współpracować, a to narzekają na nudę, a to wciąż pragną czegoś nowego, nie są posłuszne, nie okazują wdzięczności, zazdroszczą, złoszczą się, w końcu nie rozwijają się i nie zachowują tak, jakbyśmy tego oczekiwali. Problemem współczesnego człowieka żyjącego w krajach rozwiniętych (i nieogarniętych wojną, konfliktami zbrojnymi), w tym także i dziecka, coraz dobitniej okazuje się być nadmiar, przesyt rzeczy, przedmiotów, dóbr. Wprawdzie nie znam badań naukowych prowadzonych na ten temat, jednak podnoszą go w publicznych dyskusjach osoby uznane za autorytety z różnych dziedzin. Chwila rozsądnej refleksji wystarczy, aby przyznać rację tej konstatacji.
Czego zatem brakuje nam współcześnie? Odpowiedź na to pytanie także wydaje się prosta i oczywista. Brakuje nam czasu, spokoju, odpoczynku, wytchnienia, refleksji. Cierpimy na niedosyt emocjonalnej równowagi, a nawet emocjonalnej dojrzałości. Doświadczamy deficytów bliskości, autentycznych relacji, rodziny, tradycji. Jesteśmy „zaśmieceni”, skażeni toksynami, w sensie dosłownym i przenośnym. Mam na myśli to, że nie tylko nasze ciała, ale i emocje, psychika, dusza chorują. Zatem popadamy w różnego rodzaju kryzysy psychiczne, a lekarze, psychoterapeuci i wszelkiej maści mentorzy mają ręce pełne roboty. Aby przeciwdziałać poczuciu bezsensu, ambitnie narzucamy sobie ciężką pracę w ramach tzw. inwestowania w siebie – w swój rozwój oraz dobrobyt. Stąd praca na kilku etatach, od rana do wieczora, codzienne ćwiczenia fizyczne, mentalne, różnego rodzaju kursy, szkolenia, weekendy wypełnione treningami sportowymi lub atrakcyjnymi wyjazdami. W tak skonstruowanym świecie, rozregulowanych i sfrustrowanych dorosłych oraz współczesnych chorób i zagrożeń cywilizacyjnych, na różnego rodzaju braki i deficyty cierpią także dzieci. Zauważamy jednak, że do łask wracają powoli również naturalne i proste rzeczy oraz zwyczaje. Coraz bardziej cenimy tradycyjne aktywności, kontakt z przyrodą, naturalną medycynę, zdrową, nieprzetworzoną żywność, medytację, modlitwę. Założenie rodziny coraz częściej stanowi, tak jak dawniej, dla młodych ludzi wartość życiową, przestrzeń do realizacji wyższych uczuć i zaspokojenia wyższych potrzeb. Nie chcemy dłużej traktować jej wyłącznie jako ambitnego zadania do odhaczenia na życiowej checkliście.
Z tym wszystkim mierzą się i rodzice, i nauczyciele. W tym wszystkim są dzieci. A kiedy sądzimy, że naszym pociechom zapewniliśmy wszystko – również w przestrzeni edukacyjnej (w przedszkolu np. zajęcia dodatkowe, atrakcje ambitny program edukacyjny, wyjątkową dietę, zabawki i pomoce edukacyjne) – i okazuje się, że wciąż czegoś im brak, przychodzi czas na refleksję. Refleksję na temat tego, na czym polegają dobra opieka, dobre wychowanie i dobra edukacja. Refleksję nad tym, co jest naprawdę ważne i czego naprawdę potrzeba nam oraz dzieciom.
- Czasu na bycie dzieckiem – W dobie technologii i szybkiego tempa życia, dzieci często żyją w świecie pełnym bodźców i wymagań. Zajęcia pozalekcyjne, presja sukcesu i pęd ku osiągnięciom sprawiają, że brakuje im czasu na beztroską zabawę, spontaniczność i relaks. A to właśnie w zabawie dzieci rozwijają swoje umiejętności społeczne, kreatywność oraz zdolność do radzenia sobie z emocjami.
- Bliskości i uwagi dorosłych – Pomimo łatwego dostępu do technologii, wielu dzieciom brakuje prawdziwej, pełnej uwagi i bliskości ze strony dorosłych. W erze smartfonów, komputerów i innych urządzeń, relacje międzyludzkie mogą stawać się powierzchowne. Dzieci potrzebują czasu, w którym rodzice i opiekunowie są w pełni obecni, by z nimi rozmawiać, bawić się i okazywać im miłość oraz wsparcie.
- Bezpiecznego wyrażania emocji – Współczesny świat kładzie duży nacisk na sukces, a mniej mówi o emocjonalnym aspekcie życia. Dzieci często czują presję, by ukrywać swoje emocje, zwłaszcza te trudne, takie jak smutek czy złość. Brakuje im przestrzeni, by móc je wyrazić w zdrowy sposób. Nauczyciele, rodzice i opiekunowie powinni pomagać dzieciom w nauce rozpoznawania, wyrażania i zarządzania swoimi uczuciami.
- Poczucia sensu i przynależności – Choć dzieci mają dostęp do wielu dóbr materialnych, nie zawsze czują się częścią czegoś większego. Wspólnota, więzi rodzinne, przyjaźnie – to aspekty, które wciąż są nieocenione, a w czasach zmieniających się norm społecznych i większej indywidualizacji, dzieci mogą odczuwać brak silnych, stabilnych więzi. Potrzebują poczucia przynależności, by rozwijać się w poczuciu bezpieczeństwa i akceptacji.
- Przykładów zdrowych relacji – Współczesny świat często przedstawia nierealistyczne obrazy życia, idealizując sukcesy i „perfekcyjne” życie. Dzieci mogą mieć trudności w odnalezieniu zdrowych wzorców, w których relacje międzyludzkie oparte są na szacunku, empatii, współpracy i wzajemnej pomocy. Brakuje im przykładów prawdziwych, autentycznych interakcji, które pomagają budować pozytywne wzorce w dorosłym życiu.
Choć dzieci dzisiaj mają dostęp do wielu zasobów, to emocjonalny, społeczny i psychologiczny rozwój wciąż potrzebuje szczególnej troski i uwagi. Aby były w stanie skutecznie radzić sobie w dorosłym życiu, muszą poczuć się kochane, zrozumiane, akceptowane i wspierane na każdym etapie swojego rozwoju.
Zatem, co obecnie można ofiarować dzieciom, by były
szczęśliwe i zdrowo rosły oraz dobrze się rozwijały?
O czym warto pamiętać? Do czego wrócić? Do prostych,
podstawowych wartości, jakie stanowią:
• Regularny sen.
• Higiena cyfrowa.
• Dieta sensoryczna.
• Zdrowe odżywianie.
• Kontakty społeczne.
• Kontakt z naturą.
• Czas z rodzicami i rodziną.
• Czytanie książek, granie w planszówki.
• Spacer, plac zabaw, ruch na świeżym powietrzu.
• Samodzielność.
• Harmonia i umiar – we wszystkim.